Dlaczego rząd Tuska ma rekordową liczbę ministrów? Zaskakująca odpowiedź Kowala

Dodano:
Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska) Źródło: PAP / Rafał Guz
Jeżeli jest trochę więcej, to pewnie z czasem będzie trochę mniej – powiedział o puchnącym rządzie Donalda Tuska Paweł Kowal, poseł KO.

Rząd Donalda Tuska liczy już 110 ministrów i wiceministrów. To więcej niż 107 w rządzie Mateusza Morawieckiego, któremu zarzucano nadmierne rozdmuchanie resortów – podał "Super Express".

Według przedwyborczych zapowiedzi, liczebność członków rządu miała się zmniejszyć. O to, dlaczego jest odwrotnie, pytany był w TVN24 Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, szef komisji spraw zagranicznych, który ma zostać rządowym pełnomocnikiem do spraw odbudowy Ukrainy.

Kowal tłumaczy rekordową liczbę ministrów w rządzie Tuska

– Jeżeli jest trochę więcej, to pewnie z czasem będzie trochę mniej. Rząd jest koalicyjny, więc siłą rzeczy tych powołań na stanowiska ministrów, czyli te najwyższe szczeble, w tym momencie jest dużo. To łączy się z reformą administracji także na niższym szczeblu – przekonywał polityk.

Jak dodał, "jest taki okres przejściowy w administracji". – Nie ma co być w gorącej wodzie kąpanym. Za kilka miesięcy to się ustabilizuje – stwierdził.

Pełnomocnik do spraw odbudowy Ukrainy. Czym się zajmie?

Pytany o stanowisko pełnomocnika do spraw odbudowy Ukrainy, które ma objąć, Kowal tłumaczył, że Polska potrzebuje skutecznej polityki wobec Kijowa. Jak argumentował, obecnie prawie w każdym ministerstwie są sprawy dotyczące Ukrainy.

– Moją rolą będzie, żeby to koordynować, na ile się da koordynować, a trzeba pomyśleć, jak to robić skutecznie. Dlatego że dzisiaj strategiczną sprawą jest, żeby nie stracić historycznego momentu. To jest moja rola – oświadczył.

"W skali 10 lat Rosja przegra"

Według niego "Ukraina, a zatem także Zachód, bo to nie jest po prostu wojna Ukrainy, jest w punkcie zwrotnym". Dodał, że poza amunicją Ukrainie potrzebna jest też "dodatkowa broń, która pozwoliłaby skutecznie razić cele na terenie Rosji".

– Jestem pewien, że Rosja to wszystko w skali 10 lat przegra. Ale mnie interesuje także to, co będzie za rok, dwa, trzy, cztery, bo to może być kluczowe i krytyczne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski – podkreślił Kowal.

Pytany, czy w Kijowie rozważany jest scenariusz zawarcia pokoju na warunkach Rosji, polityk odpowiedział, że "ani w Kijowie, ani w Waszyngtonie, ani w żadnym poważnym miejscu na świecie". W jego przekonaniu to byłaby "tragedia".

– Jako polski polityk wiem, że to byłaby tragedia. Bo to by oznaczało, że mamy trzy, cztery, pięć lat na to, żeby dać sobie radę, bo Rosja pójdzie dalej – stwierdził poseł KO.

Źródło: Super Express / TVN24 / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...